Sobotni, kwietniowy wieczór był powrotem do korzeni fotografii. Do czasów, w których nie mając podglądu zdjęcia, bazujemy tylko na naszej wyobraźni, kompozycji kadru. Gdy zastanawiamy się nad ujęciem, mając kliszę na której możemy wykonać określoną liczbę zdjęć. Dreszczyk emocji kiedy wyczekujemy aż wywołamy negatyw i wykonamy pierwsze stykówki, wyselekcjonujemy materiał i pokażemy to światu.
Mateusz Lisiecki, podczas wernisażu własnych prac, ukazał zarówno magię fotografii analogowej, ale też jak wspaniale może łączyć się z innymi pasjami. Wyjazd motocyklem na Zlot Motocyklowy do rumuńskiej Konstancji, zaowocował wyjątkowymi fotografiami, zjawiskowymi pejzażami, niezapomnianymi przygodami i ciekawą opowieścią.
Wystawa nosiła niemiecki tytuł "Eine Reise Nach RUMÄNIEN". Bohater wydarzenia wyjaśnił, że wiąże się to z faktem, że tradycja fotografii analogowej w Niemczech od dawna jest bardzo silna, owocując między innymi sprzętem wysokiej jakości do jej wykonywania, cenionym na całym świecie. Co więcej, ta tradycja jest nadal żywa, o czym świadczy chociażby fakt, że w miejscach atrakcyjnych turystycznie spotkać można nadal wielu naszych sąsiadów z za zachodniej granicy z tego typu aparatami.
W rzeczywistości ogromnych możliwości, jakie daje fotografia cyfrowa, fotografia analogowa nadal może być atrakcyjna i dostarczyć nam niezapomnianych wrażeń, wyjątkowych zdjęć. Jest to pasja dostępna dla każdego, na wyciągnięcie ręki.
❤️Dziękujemy ogromnie za piękne fotografie i inspirującą opowieść Mateuszowi Lisieckiemu!
❤️Wielkie wyrazy wdzięczności składamy wszystkim Osobom przybyłym na wernisaż wystawy.
❤️Spotkanie poprowadził Michał Śmigielski, a o oprawę wizualną zadbał Mateusz Marszalec. Dziękujemy!